Silna presja bycia najlepszym, nakładana na dzieci od najmłodszych lat, jest niezwykle niepokojąca. Dzieci muszą we wszystkim przodować, muszą wygrywać – zawsze i ze wszystkimi. Mają robić wszystko najwcześniej i najlepiej. Rodzice skrzętnie dokumentują każdy sukces i z dumą dzielą się nim wśród rodziny i znajomych. Ale co – oprócz coraz większych wymagań i oczekiwań – mamy tak naprawdę do zaoferowania naszym dzieciom? Czy będą wspominać swoje dzieciństwo jako czas beztroski, czy jako okres nieustannej presji?
Kiedyś narodziny zdrowego dziecka były uznawane za największy dar. Sam fakt jego istnienia przynosił radość i poczucie spełnienia. Dziś dzieci od maleńkości słyszą, jak rodzice pękają z dumy: „już mówi”, „już siedzi”, „już korzysta z nocnika”, „czyta, pisze, recytuje, gra w szachy, tańczy, liczy”… Lista nie ma końca. Dziecko zaczyna postrzegać swoje dzieciństwo przez pryzmat oczekiwań rodziców. Może czas zwolnić i postarać się zbudować więź z dzieckiem, która da mu solidne fundamenty na przyszłość.
Dzieciństwo to nie wyścig. Dzieciństwo to beztroski, magiczny czas – nie odbieraj go swojemu dziecku!

Presja wobec dzieci – pierwsze sygnały
Jak rozpoznać niewidzialną siłę presji wobec dzieci? Tata nie cieszy się wspólnym wyjściem na lody. Mama nie wspomina z entuzjazmem pikniku po szkole. Opowiadają za to o wygranych wyścigach w szkole, zdolnościach czytania w wieku pięciu lat czy stawaniu pierwszych kroków przed ukończeniem sześciu miesięcy.
Dziecko nie rozumie jeszcze dlaczego, ale intuicyjnie zaczyna czuć, że musi być… NAJLEPSZE, by zasłużyć na uwagę i dumę rodziców.
I chociaż z całego serca wierzę, że żaden z Was – kochani rodzice – nie robi tego w złej wierze, muszę to powiedzieć: nie zazdroszczę dzisiejszym dzieciom. Sprostanie tym oczekiwaniom jest nie tylko niesamowicie trudne – w wielu przypadkach jest po prostu niemożliwe. W pewnym momencie każde dziecko może dojść do wniosku, że nie jest wystarczająco dobre, że się nie stara, że jego sukcesy nie są wystarczająco spektakularne, że nie spełnia Waszych oczekiwań…
Żłobek i przedszkole to nie studia
Każde dziecko rozwija się w swoim tempie, zdobywając umiejętności w indywidualnym rytmie. Wiemy, że dzieci uczą się najlepiej, gdy są szczęśliwe – to nie znaczy, że nauka ma być zawsze łatwa czy zabawna. Ale niepokojące jest, jak wiele żłobków oferuje dziś naukę języków obcych czy matematyki. Przedszkola coraz częściej skupiają się na akademickim przygotowaniu dziecka i „dawaniu mu przewagi” już na starcie.
Tymczasem na każdym etapie rozwoju zachodzą złożone procesy dojrzewania układu nerwowego. Dzieciństwo to czas odkrywania, eksperymentowania, poznawania świata z pasją i zapałem. Naszym zadaniem – jako rodziców – jest ochrona tego wyjątkowego czasu. Różnice w tempie rozwoju dzieci są normą i w końcu się wyrównują.
Czy pamiętasz, w jakim wieku zacząłeś chodzić, mówić, korzystać z toalety? Nikt nie wpisuje tego do CV. Ale to, czy miałeś szczęśliwe dzieciństwo, ma ogromne znaczenie – dla Twojego poczucia własnej wartości, pewności siebie, umiejętności budowania relacji i rozwoju umiejętności społecznych. Dzieci rozwijają się w różnym tempie, więc nawet jeśli nauczyłeś się czytać czy chodzić później niż inni, dziś nie ma to znaczenia. Bo te różnice z czasem zacierają się całkowicie.
Nauka przez zabawę
Dzieci powinny rozwijać się w spokoju, w rytmie, który odpowiada ich aktualnemu etapowi. Skakanie po kamieniach, zabawa w dom, układanie klocków – to często dużo ważniejsze niż dodatkowy język czy balet. Dzieci muszą najpierw opanować podstawowe umiejętności – ruchowe, społeczne, emocjonalne – zanim zaczniemy je obciążać treściami szkolnymi. W przeciwnym razie nauka staje się źródłem frustracji, niepokoju i poczucia porażki.

Budujmy w dzieciach silne poczucie własnej wartości
Świat się zmienia – ale dzieci nie. Ich mózgi nadal rozwijają się według tych samych zasad, co dekady temu. Potrzebują zabawy, przestrzeni do kreatywności, możliwości realizacji swoich pomysłów. Potrzebują też – i to najważniejsze – bezwarunkowej miłości i wolnego czasu. A także, dorosłych i rówieśników, z którymi mogą uczyć się relacji i emocji.
Każde dziecko jest wyjątkowe
Nie każde dziecko rozwija się tak samo. Bycie odpowiedzialnym rodzicem to także wspieranie dziecka w rozwoju w jego kierunku – a nie naszym. Może nie zostanie mistrzem na boisku, ale ma talent muzyczny. Może matematyka nie jest jego mocną stroną, ale opowiada niesamowite historie. Może mierzy się z wyzwaniami – spektrum autyzmu, deficytami motorycznymi – ale wciąż zasługuje na wsparcie, miłość i szansę na rozwój w tym, co sprawia mu radość.
To od Ciebie zależy, z czym Twoje dziecko pójdzie w świat
Dziecko, które miało najlepsze placówki i zajęcia dodatkowe, może w dorosłości zmagać się z relacjami, pracą, a nawet z poczuciem sensu. Inne, które bawiło się w błocie i chodziło do przeciętnego przedszkola, może dziś prowadzić szczęśliwe, spełnione życie.
To, co łączy te dzieci – lub czego im brakuje – to bezwarunkowa miłość, wspólny czas i poczucie, że są ważne, słuchane i kochane. Z takim „plecakiem” dziecko poradzi sobie z życiem. Plecak wypełniony presją, krytyką i warunkową akceptacją – może je przygnieść.


Recepta na dzieciństwo bez presji – potrzeba miłości ponad wszystko
Coraz więcej dzieci i nastolatków traci chęć do zabawy, nauki, a nawet życia. Nie możemy ignorować roli, jaką my – dorośli – odgrywamy w tym procesie. Zróbmy wszystko, by presja wobec dzieci nie zniszczyła ich dzieciństwa. Nie traktujmy ich jak narzędzi do spełniania własnych ambicji. Nie porównujmy, nie pchajmy na siłę, nie wymagajmy bycia „najlepszym”.
Każde dziecko ma swoje talenty i możliwości. Naszym obowiązkiem jest je zauważyć, wspierać i pielęgnować. Słabsze strony? Nad nimi po prostu pracujmy – spokojnie, cierpliwie, bez porównań. Dzieciństwo to nie wyścig. Dzieciństwo to piękny, magiczny czas, którego nikt nie powinien dziecku odbierać.
Źródło zdjęć: Freepik.com